sobota, 3 marca 2012

Wezwanie do miłości

Także nadrabiam swoje blogowe zaległości. Po pierwsze dziękuję za to, że ktoś mnie czasem odwiedza i nawet chce komentować. Dziś napiszę o książce, którą przeczytałam już bardzo dawno, czyli jakieś półtora tygodnia temu. Jest to książka Anthony'ego de Mello, autora Przebudzenia, przyznam się- nie czytałam. Prezentuje ona ostatnie medytacje pisarza. Są to zapiski człowieka, który miał odwagę zobaczyć rzeczywistość i dlatego był pełen współczucia i miłości dla wszystkich istot i rzeczy; mistyka, który rozkoszował się wszystkim i niczym. Ich tematem jest przede wszystkim miłość i to, co ją utrudnia: przywiązania, pragnienia, żądze, chciwość, systemy wierzeń lub przekonań- jednym słowem uwarunkowania oraz sposób, w jaki można się od nich uwolnić po to, aby wiedzieć, aby kochać.
Tak podaje oficjalne streszczenie książki. Moje zdanie jest trochę inne. Na wstępie napiszę, że książka nie nadaje się dla ludzi, którzy są szczęśliwi, którzy mają swoją ukochaną osobę, rodzinę i poczucie bezpieczeństwa. Nie nadaje się ona również dla ludzi, którzy wiedzą o sobie, że mają słabą psychikę. Książka próbuje zmanipulować ludzi. Nie ukrywam, często sprowadza się ona do Boga (jestem wierząca praktykująca), ale chyba to nie On jest przesłaniem. Autor w pewien sposób chce pokierować życiem czytelnika. Bynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Ma ona zaledwie 160 stron, ale każda strona przynosi to samo. Zakaz przywiązania. Nie ukrywam, że Anthony'emu udałoby się kierować tym, co robię, ale ja z czystego lenistwa nie robiłam tego, co mówiła książka. Zmienia ona oblicze nas samych. Zmusza do zajrzenia wgłąb siebie i niekoniecznie pozwala wrócić do tego, co było.Według autora, ktoś, kto jest przywiązany nawet do mamy nie potrafi szczerze kochać. Być może źle odebrałam ogólne przesłanie Mello, ale nie chcę wracać do tej książki. Zakochania! ta książka może sprawić, że zechcecie pozbyć się przywiązania i tym samym ukochanej osoby. Słyszałam z ust osoby, która zaczęła to czytać (ma swoją drugą połówkę) i na wstępie zaznaczyła, że nie zgadza się z nim w pewnych kwestiach i po prostu zrezygnowała z dalszego czytania. Jedyne, co podobało mi się w niej to rozdziały rozpoczynały się od Słowa Bożego i naprawdę do niego nawiązywały, co ogromnie mnie zdziwiło, gdyż każdy wie, jak dzisiejszy świat traktuje Pismo Święte. Jednakże był cytat, który pomógł mi zrozumieć nieodwzajemnioną miłość i się z Wami podzielę, zapamiętajcie to zdanie i każde słowo wypowiadajcie w zgodzie z własnym sercem.


W gruncie rzeczy nie jestem wcale do ciebie przywiązana. Zwyczajnie łudziłam się, wierząc, że bez ciebie nie będę mogła być szczęśliwa.

Buziaczki, M.

4 komentarze:

  1. zrobiłam je nad Jeziorem :>

    OdpowiedzUsuń
  2. witam masz bardzo ciekawe artykuły na swoim blogu
    zapraszam na swoje stronki
    http://mojkonarab.blogspot.com
    http://budownictwonowoczesne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń