wtorek, 10 kwietnia 2012

Easter - the end.

Święta szybko się zaczęły i bardzo szybko się skończyły. Nawet nie wiem kiedy to minęło. Jak wcześniej pisałam całe Triduum Paschalne spędziłam w kościele. Oczywiście w przenośni, aczkolwiek wychodząc z domu po 16, wracałam po 20. Przynajmniej zrzuciłam trochę wagi, może nie mam z czego, ale straciłam. A po Triduum nastąpiła Wielkanoc, śniadanko wielkanocne w gronie najbliższych, bez kłótni, drobnych sprzeczek czy niepotrzebnie dzielących nas granic. Tego mi brakowało, od dawna. Tak rodzinnie się stało, chociaż na dwa dni. Jednakże ta atmosfera chyba się utrzymała, gdyż ciągle czuje to ciepło płynące z każdego kąta. Poniedziałek, potocznie Lany Poniedziałek naprawdę udany. Zostałam oblana cała, mam nadzieję, że to sprawi, że będę miała powodzenie w miłości, szkole lub finansach. A może Wy coś wiecie na ten temat? Chciałam Wam jeszcze dziś opisać jedną książkę. Mam dość czekania na I tom, którego nie mogę dostać w miejscowej bibliotece, co doprowadza mnie powoli do szału. Ktoś przetrzymuje tę książkę, jakby nie mógł jej już oddać. Mianowicie chodzi mi o "Posłanie z róż" N.Roberts. Napisana bez ogródek, bez ocenzurowania. Wszystko niby opowiada 4 dziewczynach/kobietach. Założyły firmę zajmującą się organizacją wesel 'Przysięgi'. Parker, właścicielka domu, ułożona, zajmująca się dopinaniem wszystkich szczegółów i rozwiewająca wszelkie wątpliwości przyszłych panien młodych. Mac, świetna fotografka, w tym tomie ma już męża - nauczyciela - Cartera. Laurel, mistrzyni wypieków, najlepsze torty, desery i wszystko, co słodkie ludzkość wymyśliła. I Emma- kwiaciarka, najpiękniejsze kompozycje kwiatowe to jej dzieło. Właśnie ona jest główną bohaterką książki. W przyjacielu domu zauważa kogoś więcej niż znajomego, początkowo sama nie chce się do tego przyznać, myśli, iż jest to chwilowe zauroczenie. Nie będę ukrywać, że w końcu przyznaje się do zakochania, Jack również. Próbują to zwalczyć, najpierw sami ze sobą. Później jednak decydują się na ryzyko, ryzyko miłości. Wszelkie sceny miłosne, seks nie są ocenzurowane. Przesycona erotyzmem, jednak ukazując emocje, które targają bohaterami. W końcu ktoś odważył się ukazać prawdę, nie poprzez filmy pornograficzne, jednak przez słowa i emocje, jednak w bardzo delikatny sposób. Nie odkrywa ona, jednakże wszystkiego, odrobinę pozostawia wyobraźni. Zachęcam do przeczytania.


Wasza M.

2 komentarze:

  1. też całe Triduum Paschalne spędziłam w kościele - bywało nawet tak że wychodząc o 17 wracałam po 22 .. musiałam zostawać na 2 msze ponieważ jestem jednym z głównych głosów w chórze .. zapraszam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też zostałam zlana;0

    hmm.. zaciekawiłaś mnie tą książką!;)

    OdpowiedzUsuń