Miałam się wziąć za komentowanie Waszych blogów, ale wybaczcie, nie mam na to siły. Wróciłam do domu dobrze po 2, a wstałam o 6. Osiemnastka była meeega. Jestem strasznie zadowolona. Na początku nic nie wskazywało na to, że dziś rano będę miała problem z ustaniem na dwóch nogach. Wytańczyłam się za wszystkie czasy :) Niestety zdjęć z osiemnastki nie będzie, gdyż mój aparat odmówił posłuszeństwa i postanowiłam już z nim nie walczyć. Poznałam kilka naprawdę świetnych osób, dokładniej kilku niesamowitych chłopaków. A tak jak poprzednio, niektórzy zyskali w moich oczach zdecydowanie na plus. Oczywiście był spacer nocą i patrzenie na gwiazdy, wyglądało to niczym scena z jakieś romantycznej komedii. Było miło, szczerze mogę powiedzieć, że dziś mam w sobie tyle szczęścia, że mogłabym wszystkich obdarować i jeszcze miałabym przesyt :) Dziś dostałam prezent od M. i Ł. z Egiptu, mianowicie boginkę miłości. Powiem Wam, że to naprawdę działa :D To stąd to szczęście :) Ale mimo tej całej szczęśliwej otoczki siedzi we mnie coś, co mnie gryzie. Nie potrafię sobie z tym poradzić, to jest silniejsze ode mnie. Niestety.
Tymczasem ja niedługo wybieram się na spacer. Miłej niedzieli życzę.
M.
zazdroszczę imprezy i chłopców:)
OdpowiedzUsuńoch jak ja bym chciała jeszcze chodzić na 18stki! ;D
OdpowiedzUsuńoj chciałabym się wybrać na jakąś imprezę :o xd.
OdpowiedzUsuń